– Nie możesz tego zrobić, Olga – mówi Czarny i patrzy na mnie, jak czasem patrzy moja matka.

Robi mi się niedobrze. Taki odruch, na słowa nie możesz.

– Mogę – syczę.

– Ale kot, Olga? KOT?

Milczę, wyobrażając sobie, jak by to było rozluźnić mu ten zasrany krawacik, rozszarpać ten pierdolony kołnierzyczek od metroseksualnej koszuli Bossa i wbić pazury w aortę.

(Przyznaję, myślę też o tym, że sytuacja mogłaby się wtedy rozwinąć w dwóch kierunkach. Oba kierunku byłyby równie zabawne)

Nie jestem złą osobą.

Może jestem trochę podkurwiona.

I trochę sfrustrowana.

Ale nie bardziej, niż ty.

Im bardziej milczę, tym bardziej Czarny się rozkręca.

– Nie możesz mieć kota. Nie ty.

Milczę. Jestem w swoim szczęśliwym miejscu.

– To umocni twój image starej panny. Będziesz odstraszać facetów. Jeszcze bardziej.

Mam na nogach moje czerwone szpilki i biegnę. Zamiast parkowej alejki pod moimi nogami znajduje się Czarny. Ręka. Noga.

– Naszcza ci do torby, zobaczysz. Albo na kieckę od Karen Millen. A wtedy ty go udusisz. Ja cię znam. Nie rób tego.

Inna część ciała. Szpilki rozkosznie wbijają się w miękką tkankę. Krew.

No ok, czasem myślę o takich rzeczach. Jedni liczą do dziesięciu, inni odmawiaja różaniec. Ja myślę o robieniu ludziom krzywdy. Lepiej myśleć, niż robić.

– Kurwa, Olga, może jeszcze mainecoon?

Pękam.

Może.

– Martwię się o ciebie.

– Sam masz kota.

– To co innego. Ja jestem młody, przystojny, mam opcje. Mój kot tylko dodaje mi smaczku. Suki lubią koty. A ty? Masz jakieś opcje?

Odwracam sie, odchodzę, kołyszę tyłkiem. Chociaż tyle mogę zrobić.

– Olga, może chociaż rybka! Albo gekon!

Nie odpowiadam.
Docieram do kompa, odpalam reklamę, która zawsze robi mi dobrze. Czarny wyrasta za mną, czuję na szyi jego wzrok gekona, jego rybie spojrzenie.

– Idziesz na kawę? Musimy pogadać o tym kocie. Fajny masz stanik. Nowy?
Odruchowo zakrywam ręką dekolt. Wygrał, skurwiel. Ale wojna trwa.

olga

—-

Podobało się? Przeczytaj “Pokolenie Ikea”

352x500

22 uwagi do wpisu “Wpis Olgi [specjalnie dla Ikei]

  1. Jak to mówi mój narzeczony: jak są koty w domu to przynajmniej coś się dzieje i nie czuję się taki samotny, przyjdą poprzytulają się, a szczególnie jak są głodne wtedy najbardziej kochają – potwierdzam, zadręczają miłością by dostać porcję królika w sosie śmietanowym.

    Koty są jak ersatz związku, bez względu na płeć właściciela.

    Polubienie

  2. W kazdym związku jest jak na ringu . Nie ma cos se ludzic ale kazdy musi miec w zwiazku swoja przestrzen czy pokó.Mój ma (na górze mego domku swój wielki strych i nawet osobna toalete ma dlatego nie wchodzimy sobie za bardzo w droge ale wierzcie mi laski.ja nawet niby taka spokojna nieraz taka zla jestem na niego wkurza mnie czasem do granic .Wtedy biore się za robote jakąs bo laski co nic nie robia z nudów awantury prowokuja .lepiej pozlewac gościa a sam przyjdze do nas i jeszcze będzie skakać . A te laski co się za szybko zakochyja -to robią bląd najpierw zawsze warto takie motto zastosowac : pozyjemy ,zobaczymy ,to facet musi więcej pragnąc i kochac nie babka. Tylko taki związek ma szanse a nie laski zabujane skacza kolo tych wrednych gnojków w oni i tak nieskomplikowne dupy i takie co ich czasem krótko potraktuja wola. Ale klótnie to odstraszają kazdego .

    Polubienie

  3. Dzizas, ale pierdoły. Jakby korba z lejdis pamiętnik pisała – niby ostre, a tandeta i kicz.
    Zaczęłam cie czytać po wywiadzie w przekroju, z nadzieją, ze będzie z pieprzem, ale i inteligentnie. Niestety, duże rozczarowanie. A wstęp wczorajszego wpisu zerżnięty żywcem z ostatniego odcinka the girls – szkoda.

    Polubienie

    1. o właśnie, dla tych co dopiero zaczęli Cię czytać powinna być karta „zacznij od początku” i tam mógłbyś wrzucić teksty ze starego bloga. Sama nie przeczytałam wszystkich a teraz są niedostępne:(

      Rozumiem, że teraz piszesz II część i obecne wpisy na blogu to takie trochę pierdoły, zapchaj notki, ale jakbyś udostępnił stare to nie traciłbyś chociażby takich nowych czytelników jak ruda 🙂

      Polubienie

    1. Też mi to do Olgi nie pasuje…..Teksty poboczne, czysto Ikeowskie 🙂 Jeżeli to jest autorstwa Olgi to chciałabym poznać powody jej zainteresowania takim lokatorem. Kolejny zawód na mężczyźnie? Załamanie? Samotność?

      Polubienie

      1. Jak znam Olgę, to zapewne kaprys. Może trochę samotność. Tak, czy siak – znudzi jej się po tygodniu jak trzeba będzie kuwetkę zmienić czy wyjść do sklepu po żarcie dla niego.

        Swoją drogą interesujące jest to, jak bardzo przyjęło się, że koty trzymają w domu tylko ludzie samotni, zgorzkniali i tacy, co to nie mają się do kogo odezwać i przy kim umrzeć.

        Polubienie

  4. Fajna zabawa literacka, takie qui pro quo……W każdym razie nic tak nie podnosi kobiecie ciśnienia jak facet i nic tak nie obniża ciśnienia jak brak faceta. Faceci to wiedzą i korzystają z tego prawa przyrody aż do bólu 😉
    Pozdrawiam, gratuluję wywiadu, dobrze się czytało.

    Polubienie

    1. bo olga czeka na to by panikea z nia sie zwiazal na calego a panikea – hehehe to nie ten typ (wie że ma wzięcie i zawsze jakąs laskę dorwie -same sie pchaja i daja -hehehe po co mu jedna dupa jak można miec cale pudelko czekoladek hehe)

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.