– Co robimy? – zapytała Olga.
Jakoś idea, że po – czekaj tak właśnie że po już 15 godzinach pracy pójdziemy do domu, weźmiemy prysznic i wstaniemy koło niedzielnego popołudnia nie była dostatecznie zachęcająca.
– A na co macie ochotę? – westchnąłem ciężko.
– Ja bym potańczyła – stwierdziła Olga.
– Potańczyła??? – spojrzałem na nią jak na wariatkę. – Nie miałaś dość tańca w konferencyjnej? Poza tym w tym czymś? – wskazałem na jej granatowym mundur i białą koszulę. Brakowało jej tylko M16 w ręku. Sorry miała blisko odpowiednik, czarną skórzaną teczkę.
– Pytałeś na co mam ochotę – wzruszyła ramionami. – A poza tym wystarczy jeden guzik. Pod warunkiem, że wiesz gdzie go rozpiąć.
– Niby piątek jest – stwierdziła Marlenka ociągając się nieco.
Malenka doskonale wiedziała jak się tańczy. Jej ciało było muzyką. Jej biodra były muzyką. Jej falujące eliptycznie ręce były muzyką. Jej włosy rozwiane w dzikim szale też były muzyką.
Jeśli istnieje superuniwersalna metoda aby przekonać się jak bardzo szalona będzie kobieta w łóżku zobacz jak tańczy. Spojrzysz na jej cztery, pięć ruchów i już będziesz wiedział wszystko.
Marlenka tańczyła jak zbliżający się sztorm.
Olga inaczej. Była jak tai chi. Każdy ruch prowadził do zaplanowanego celu. Ktoś się miał za nią obejrzeć? Ooo uwierzcie – obejrzał się na pewno.
Chyba, że się mocno wstawiła. Wtedy puszczały jej hamulce. Widziałem to raz. Myślę, że wypowiem się za wszystkich panów, którzy tego dnia byli o czwartej nad ranem w pewnym już nieistniejącym warszawskim klubie. Tak, wszyscy jak leci mieliśmy erekcję.
– To gdzie idziemy?
– Jak to gdzie? Do Klubo – zaproponowała Marlenka. – Chociaż Ty Czarny to już powinieneś chyba zacząć do Dekady chodzić albo Eve.
– Nigdzie nie idę dopóki czegoś nie zjem – warknąłem.
– Warszawskiego kebaba? – zaproponowała uprzejmie Marlenka.
– Mam zasady. Unikam kobiet z różową szminką. Nie kupuję ciuchów w pierwszej cenie. Nie jem niczego co jest z mielonego drobiu, brudzi rękawy i buty – odszczęknąłem
Co do zasady – so fking true!
PolubieniePolubienie
O, Arwena! 😀
PolubieniePolubienie
Bardzo mi się podoba powrót do stopniowania napięcia, dzięki temu znów z niecierplwością czekan na ciąg (tudzież, może jakiś :obciąg”) dalej 🙂
PolubieniePolubienie
Zaiste – Arwena..i to taka jakby po godzinach, mniej oficjalna…:-)
PolubieniePolubienie
Och, szarmanta się naczytałeś…
PolubieniePolubienie
wyrzucam różową szminkę !
PolubieniePolubienie
O Mamooo. Mężczyzna czekający na wyprzedaże? Chcę na urodziny.
PolubieniePolubienie
Dobre.
PolubieniePolubienie
już drugi raz słyszę o teorii: taniec= seks. Tylko gdyby tą samą teorię zastosować do mężczyzn do 95% nie nadawałoby się nawet do walenia konia, więc czy teoria ta może się sprawdzać jedynie w przypadku kobiet?
PolubieniePolubienie
Podobnych teorii jest wiele, na przyklad ze wielkosc dloni skorelowana jest z dlugioscia fiuta, albo ze laski z wielkimi cyckami sa z natury wredniejsze, te z waskimi ustami oschłe, łysi dobrze strzelają minety, puszyste szybciej dochodzą, te z wielkimi tyłkami lubią w kakałko itp itd.
W sumie antropolodzy twierdza ze taniec to tak jakby cos przed gra wstepna do seksu, rytuał. Jedno jest pewne, inteligencja idzie zazwyczaj w parze z dobrym seksem, taniec- niekoniecznie.
PolubieniePolubienie
ciawa , pan widze ma pogtencjal celne komentarze ida w parze no cóz az boję sie pomyslec ( z pana do prawdziwy wulkan) 🙂 (lubie żarty)
PolubieniePolubienie
Dobrze być łysym 😉
PolubieniePolubienie
ja akurat umiem wykonac taniec brzucha a to nielatwe ale bardzo emocjonujące heheh
PolubieniePolubienie
będzie trójkąt, tak mi w kościach coś trzeszczy 🙂
PolubieniePolubienie
Jesteś zupełnie rozpaskudzony. Przełknę to z zaciśniętym gardłem 😉
PolubieniePolubienie