Klientka JO Joanna nie była nigdy piękną kobietą.  Owszem była w miarę szczupła.  Miała nawet jakieś cycki, które dzięki stosowaniu push upa i umiejętnym dekoltom przerobiła w swoją największą zaletę.

Ale prawda brzmiał również, tak, że miała za duży nos. Za mało wystające kości policzkowe. Nogi były proste ale uda stanowczo zbyt grube. Oczy ładne ale skryte przez okulary. Powiedzmy szczerze: była doskonale przeciętna i wiedziała o tym. Kiedy miała dobry dzień, była u fryzjera, solidnie się wyspała i wymalowała, założyła krótka kieckę i pokazała cycki była na 6 i pół w skali dziesięciostopniowej.

Swoje braki nadrabiała dużą znajomością literatury ze szczególnym nastawieniem na Michela Houellebecqa (była fanką)  i dość liberalnym podejściem do seksu. Ok., była czasem łatwa. I z całym szacunkiem ale istniało niewiele kobiet w tym mieście, które potrafiłyby jej dorównać w robieniu loda. Swoim językiem, podniebieniem, gardłem, obiema rękami i  wargami sprawiała że faceci nie tyle widzieli w trakcie światło w tunelu co cytując klasyków miotacz ognia.

Aby dojść do tych zalet należało się z Joanną jednak co najmniej raz umówić, postawić jej kolację albo zabrać do kina i zdecydowanie położyć rękę na udzie albo tyłku. Tych, którzy tego nie potrafili skreślała od razu.

Dziś jednak była uprana w kopro-mundur w którym miała tyle wdzięku co Terminator. Spała cztery i pół godziny przez co pod oczami mimo wyraźnych starań miała pandę. Czuła się równie atrakcyjnie co na studniówce, gdzie przyszła sama i impreza byłaby właściwie stracona gdyby nie to że alkohol lał się tam pod stołem strumieniami.

– Cześć skarbie – powiedział JO i zaprosił ją gestem do środka. – Jeszcze chwilka, już idziemy na rozmowę, tylko akta pozbieram.

Na jej widok był czerwony jak burak, pocił się też jak szczur. Joanna przysięgłaby że w spodniach miał całkiem sporą erekcję co zdziwiło ją niepomiernie bo nie znała JO od tej strony. Mówiąc szczerze zastanawiała się kiedyś czy on jeszcze w ogóle może.

Ale taka gotowość? Hmm – to wyglądało jak komplement.

Joanna wyprostowała się na ten widok nagle a na ustach pojawił się jej uśmiech pełen satysfakcji.

Wypięła cycki do przodu, jej  chód nabrał nagle lekkości, zakręciła nawet powabnie tyłkiem. W pokoju był drugi facet z wyglądu nieco podobny do Jasona Stathama z „Przekrętu”. Ten też był czerwony a na jej widok zrobił się wręcz wiśniowy.

Marian z przerażeniem stwierdził, że będąca do tej pory w półzwisie pała zaczyna się podnosić.  W międzyczasie JO dokonał prezentacji, Marian bił się z myślami, zmuszając siłą umysłu swoją faję do przejścia w „Stand by”.

Trudno, będzie kombinował.

Podniósł sczerwieniałą gębę, popatrzył na Joannę i niechętnie poderwał tyłek z krzesła.

Joanna miała oczy jak spodki. Facet, który właśnie się jej ukłonił miał w kieszeni albo parasolkę albo ewidentnie też ucieszył się na jej widok. Na dodatek mamrotał coś pod nosem niewyraźnie. – Wstydliwy – pomyślała i nawet trochę się rozczuliła.

Marian zafrasowany swoim potężniejącym problemem klapnął za biurkiem. W Joannie tymczasem obudziła się femme fatale. Przypadkowy przechodzień przysiągłby że włosy nagle nabrały jej blasku, przygryzione seksownie usta czerwieni, uda wydały się stworzone do seksu a jej tajemniczy uśmiech zapowiadał seksualną jazdę do krainy dzikich.

JO mówił coś o fakturach, dalej czerwony, Joanna zaś niby mimochodem siedziała na biurku, pokazywała rozcięcie w spódnicy i bawiła się okularami.

Teraz wyglądała na co najmniej 8.

24 uwagi do wpisu “Dopalacze 3

  1. m_42 – Ałtor wyraznie napisal, ze w pokoju byl drugi facet, podobny do Jasona Stathama tego z Porachunkow, Przekretu, Adrenaliny 1 i 2, Wyscigu Smierci, Angielskiej Roboty i wielu innych. Wiec nie chodziło o JO.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  2. Kurwa, ludzie, czytajcie ze zrozumieniem, od kiedy JO to MARIAN. Wyraźnie napisałam MARIAN.

    m_42
    Listopad 6, 2012 o 10:10 pm

    Nie. NIE. NIE! Marian nie może być podobny do Jasona Stathama! Nie z Lock, Stock and Two Smoking Barrels! ODMAWIAM.

    Dzięki za uwagę.

    Polubienie

  3. Nie lubię kiedy faceci tak opisują kobiety,
    myślę, że dżentelmen poprzestałby na wspomnieniu
    o przeciętności urody, szczegóły pominąłby 😉

    Polubienie

  4. A kto chcialby czytac dżentelmenów? Guteriez tez nie byl dzentelmenem i czyta sie go zajebiscie, a chlop opisuje ze szczegolami jak wklada pisiora w kakao znajomej murzynce:D

    Polubienie

  5. @ ciawa 😉
    ja lubię, ktoś inny mniej lub wcale, dlatego mój komentarz zawiera jedynie mój pogląd 😉
    Z drugiej strony opis wspomnianej czynności to jednak nie to samo co „pastwienie” się nad brakiem urody
    danej Joanny.

    Polubienie

  6. czy ktoś patrząc na taką kopro kobiete mysli o związku/rodzinie? czy tylko koronka pod spodem i seks w windzie/na biurku/lód pod biurkiem itp?
    he, a znając życie, to ja w takiej sytuacji wybuchnęłabym śmiechem, nawet jeśli JO i Marian wyglądaliby jak Pitt i Mario Lopez w jednym ; )

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.