– Dobra ponieważ nie potrafiliśmy osiągnąć porozumienia co do prezentu dla Krzysztofa, robimy losowanie – uroczyście oznajmił JO. – W bębnie maszyny losującej – wskazał na swój kapelusz typu stetson, który trzymał tylko w biurze – są nasze propozycje – dokończył.

– Masaż tantryczny jest? – upewnił się Marian.

– Jest. Jak go nasza sierotka, ups przepraszam Marlenka wylosuje, Krzysztof będzie miał struganie kołka. Marlenka pocałuj pana!

– Nikogo nie całuję – powiedziała Marlenka i dygnęła niczym pin-up girl, prezentując przy tym wszystko co miała najlepszego.

– Stylistka jest? – zapytała Olga.

– Jest – odpowiedział dumnie JO.  – Jest również Fiat 126 p do którego w ramach sposoringu obiecujących młodych talentów dorzucam 3 litrową bańkę bimbru. Cytrynowego. Oprócz tego w kape…, przepraszam bębnie są: ręcznie robione buty na zamówienie u Kielmana, co zaproponował moim zdaniem całkiem bez sensu kolega Czarny, który w ten sposób chce nas doprowadzić kurwa do bankructwa oraz propozycja koleżanki Marleny czyli zestaw do domowej produkcji piwa.

Marlenka dygnęła jeszcze raz.

– Niech nasza sierotka losuje! The die is cast – zacytował JO Star Treka.

Marlenka zagłębiła rękę w kapeluszu, wyjęła zwitek papieru i przekazała go ostrożnie JO. Miała cudowne nogi. Jesień jej ewidentnie służyła.

JO spojrzał na kartkę i zmarszczka zdziwienia podleciała mu pod łysinę.

– Ok. Wygrała jazda czołgiem T55. 56 ton, 580 koni. W tym prezencie jest wszystko czego nie lubią kobiety a uwielbiają faceci. Jest głośno, brudno i śmierdzi spalinami – wyjaśnił.

Zapadła cisza.

– Kto to gówno wymyślił? – przerwał milczenie Marian.

– Gustaw – odpowiedział krótko JO.

– Ja pierdolę, najgorzej jak ktoś ma fazę po czterech pancernych. A teraz ten biedy piździelec będzie jeździł czołgiem – Marian złapał się za głowę.

scdm5dijb8w-daniel-cheung

unsplash.com

17 uwag do wpisu “Prezent 2

  1. Nie no….ten Gustaw wymyślił,
    to się może odbić na subtelnej psychice Krzysztofa,
    już chyba lepszy byłby kombinezon lateksowy 😉
    Ja się tu nie przyzwyczaję….za Chiny ryżowe ….niee, nie dam rady,
    szeroko, biało….., gdzie ja jestem ?, halllooo, czy można
    stąd zadzwonić na miasto ???

    Polubienie

  2. Nic się nie znacie! Moja no-wife dała mi taki prezent na 34 urodziny. Byłem obesr…ny ze szczęścia. I w dodatku osiągnęła coś dla siebie korzystnego. To był czas, gdy małżeństwo naszych znajomych wisiało na włosku (oczywiście przesadzam, ale różowo nie mieli) z powodu jego gry w World of Tanks.
    Mnie zaś po tej przejażdżce nawet nie ciągnie do tej gry 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.